Strona internetowa wolnosc24.pl, informuje, że nowy projekt polskiego rządu przewiduje nadanie miastom prawa wprowadzenia wysokich opłat dla kierowców samochodów spalinowych za wjazd do ich śródmieść - do 30 zł dziennie. Również samo parkowanie w dużych miastach ma być drogie właśnie dla aut spalinowych.
Ma to być sposób na zmniejszenie ruchu skutkujące oczyszczeniem atmosfery, zachęta do kupowania aut elektrycznych, no i sposób na zasilenie budżetów gmin.
W mediach rozpętała się dyskusja na ten temat, w której omawia się sens ekologiczny i komunikacyjny pomysłu.
Ale nikt nie wspomina o stratach małych i średnich firm handlowo-usługowych leżących właśnie w centrach miast. Do sklepów, serwisów, przychodni trzeba często podjechać autem, np. po zakupy albo serwisowany sprzęt. Opłata "śródmiejska" to mała bariera dla interesantów polskich firm z tradycjami, a bodziec do skorzystania z marketów-gigantów na przedmieściach.
(A propos: kiedy "giganci" handlu zaczną płacić podatek obrotowy tak jak mieli to czynić, bo przecież praktycznie nie płacą podatku dochodowego, który płacą polskie "misie"?)
Andrzej Dobrowolski
Tygrysy Europy w cyrku
Zapowiedziano tresurę tygrysów. Na arenę wypuszczono tygrysy. Treser strzela z bicza. Publiczność szaleje.
Mama - tygrysica mówi do syna - tygrysa:
- Tych na widowni to się nie bój, oni są za kratami.